niedziela, 10 lipca 2016

Zła krew - Max Bilski



Autor: Bilski Max
Wydawnictwo: VIDEOGRAF S.A.
ISBN: 978-83-7835-469-7
Oprawa: miękka
Liczba stron: 280

W małym, klimatycznym miasteczku na południu Polski w ciągu ostatniego ćwierćwiecza kilkanaście kobiet popełnia samobójstwo, podrzynając sobie gardła. Okoliczności samobójczych aktów wykluczają udział osób trzecich, dlatego policja nie ma żadnych podstaw do wszczęcia śledztw. Zbieżność faktów nie daje jednak spokoju dziennikarce lokalnego pisma. Magda namawia w końcu byłego policjanta, którego żona również odebrała sobie życie, aby wspólnie spróbowali wyjaśnić zagadkę. Gdy w podobny sposób ginie żona burmistrza, oboje są przekonani, że za tymi dramatami stoi coś lub ktoś, kto skłania kobiety do tak drastycznego samobójstwa.
 
Zła krew to moje drugie podejście do powieści pisanych przez Maxa Bilskiego i muszę przyznać, że ta pozycja o wiele bardziej przypadła mi do gustu i po prostu wciągnęła już od pierwszej strony. Temat, choć dobrze znany został tu opowiedziany w przyjemny i ciekawy sposób przez co nie wydaje się aż tak oklepany jak na pierwszy rzut oka, a zagadkowe samobójstwa, które jednak do końca samobójstwami nie są potrafią przysporzyć czytelnikowi wiele zagwozdek.

Jeśli chodzi o bohaterów to tutaj także nie mamy tu nic zaskakującego, jak to często pojawia się w thrillerach z wątkiem kryminalnym głównym bohaterem jest emerytowany policjant po przejściach, który pomaga młodej, pięknej, w tym przypadku reporterce, rozwiązać pewną tajemnicę. W Złej krwi ów policjant to około pięćdziesięcioletni Łukasz Magiera, którego żona była jedną z kobiet, które lata temu odebrały sobie życie w podobny sposób.

Bardzo podoba mi się sceneria w jakiej autor umiejscowił cała historię - klimatyczne, małe miasteczko, ale na tyle duże by mieć własną gazetę " Miejskie Echo" oraz Ośrodek Wodny. To właśnie w tym ośrodku dochodzi do jednego z niezwykle brutalnych samobójstw, które wstrząsają całym miasteczkiem.

Akcja rozwija się powoli, na początku książka może wydawać się nudnawa, ale warto przemęczyć się te kilka stron, ponieważ z każdym kolejnym rozdziałem historia przyspiesza i coraz bardziej wciąga czytelnika i zmusza go do poszukiwania nowych tropów i kolejnych odpowiedzi.

Jak potoczy się śledztwo? Co odkryją nasi bohaterowie? I dokąd ich to zaprowadzi, a może raczej do kogo? Oczywiście, nie chcę odebrać wam tej przyjemności jaką daje czytanie książek, zagłębianie się w historię i poszukiwanie własnych rozwiązań dlatego, aby poznać odpowiedzi na te pytania musicie sięgnąć po Złą krew, a ja mogę ją wam tylko serdecznie polecić :)

Na uwagę zasługuje także wspaniała, klimatyczna okładka, którą zaprojektował Dariusz Kocurek. Idealnie wpisuje się ona w opowiedzianą przez Maxa Bilskiego historię i oddaje jej niekiedy mroczny i tajemniczy charakter. Książka, jak to autor nas już wcześniej przyzwyczaił, jest napisana lekkim, przyjaznym językiem, jest dość humorystyczna, ale również nieco krwawa i pełna grozy, szczególnie kiedy bohaterowie są coraz bliżej rozwiązania zagadki.

Na sam koniec oczywiście polecam Złą krew, myślę że jest to idealna pozycja na lato, kiedy leżąc na plaży lub w ogrodzie ciesząc się idealną pogodą postanowicie sięgnąć po coś, może nie niewymagającego, ale na pewno lżejszego do czytania z nutą grozy.

Max Bilski - urodził się w Bielsku-Białej, gdzie nadal mieszka. Od wielu lat związany jest z dziennikarstwem. Jako reporter był współpracownikiem tytułów lokalnych i krajowych. Obecnie, od ponad roku, w mediach publikuje już tylko sporadycznie, poświęcając się pisaniu kryminałów. Zadebiutował w 2015 roku cyklem powieści: Hotel w Lizbonie, List z Watykanu, Dubrownik, czyli zgon do poduszki, Wielka draka w Londynie oraz Podarunek z Teksasu. Max Bilski pisze też thrillery - pierwszy z nich to Zła krew.

Za książkę dziękuję wydawnictwu Videograf

wtorek, 23 lutego 2016

Kod Himmlera - Przemysław Piotrowski


Autor: Przemysław Piotrowski
ISBN: 978-83-7835-397-3
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Liczba stron: 344
Wymiary: 208x135 mm 
Rok wydania: 2015

W 1943 roku dochodzi do przerażającego wydarzenia w nazistowskich bunkrach Olbrzyma w Górach Sowich. Dwa lata po wojnie stary brytyjski marines zostaje z grupą najlepszych komandosów wysłany na Antarktydę, gdzie cudem udaje mu się przeżyć…Kilkadziesiąt lat po wojnie w ręce młodego dziennikarza sportowego trafiają nazistowskie dokumenty, odkryte przez jego dziadka na dzień przed śmiercią w kompleksie Olbrzyma. Wnuk postanawia rozwiązać zagadkę, która prowadzi go przez całą Europę aż na koniec świata. Wplątuje się w walkę bezwzględnych wywiadów, a każdy kolejny krok prowadzi do rozwiązania mrocznej tajemnicy, która może doprowadzić świat na skraj zagłady i zmienić go w prawdziwe piekło na ziemi...

Dawno nie czytałam tak dobrego thrillera, który trzymał mnie w niepewności aż do samego końca. Autor stworzył na prawdę dobrą fabułę, która wciągnęła mnie całkowicie i nie pozwoliła oderwać się od książki.
Opowiedziana historia łączy w sobie zarówno czystą literacką fikcję jak i ciekawostki i legendy związane z nazistami i pozostawionymi przez nich bunkrami. Z pewnością nie jest to historia dla ludzi o słabych nerwach, jest pełna krwi, brutalnych morderstw i obrzydliwych opisów eksperymentów na ludziach.

Akcja rozgrywa się w kilku płaszczyznach czasowych i kilku różnych miejscach, na szczęście każdy rozdział opatrzony jest datą i lokalizacją dzięki czemu czytelnik nie gubi się w zagmatwanej historii. Co bardzo mi się podoba to bohaterowie. Moim zdaniem są dobrze wykreowani i po prostu przypadli mi do gustu, a nawet wzbudzili sympatię, która sprawiła, że bałam się o nich gdy omal nie zginęli. Oczywiście zdarzają się momenty kiedy denerwują, ale to nic takiego.

Sam pomysł na książkę jest świetny. Przemysław Piotrowski ma niezwykłą wyobraźnię, połączone w ten sposób wątki II Wojny Światowej i zagłady czającej się w mrokach starej bazy pasują idealnie, wzbudzają ciekawość i przerażają. Mimo tego, że akcja rozgrywa się tak dynamicznie, każdy element historii jest przemyślany i niezwykle dopracowany, wszystko składa się w jedną logiczną całość. Na uwagę zasługują także opisy przede wszystkim lochów i bezkresnej Antarktydy, które są bardzo obrazowe i wprowadzają czytelnika w odpowiedni nastrój, a wręcz przenoszą w tamto miejsce.

Okładka oczywiście zasługuje na medal jak z resztą większość okładek projektowanych przez Dariusza Kocurka. Pokazuje czego możemy spodziewać się w tej książce. Wspomnę jeszcze o fragmencie książki znajdującym się na skrzydełku, który zachęca do sięgnięcia po tę książkę, a jednocześnie pokazuje czego mamy się spodziewać.

Zastanawiam się nad jakimś minusem tej powieści i nie mogę nic znaleźć. Ciekawa historia, fajni bohaterowie, język też przyjemny i bardzo żywy może tylko niektóre opisy były dość drastyczne, ale to po prostu taki gatunek książki. Polecam wszystkim, którzy mają ochotę na dobry, polski thriller i ciekawą zagadkę. Jest to na prawdę obiecujący debiut oby tak dalej :)


Urodzony 5 czerwca 1982 roku w Zielonej Górze. Były dziennikarz sportowy, a potem śledczy w "Gazecie Lubuskiej". Kochający podróże i nowe wyzwania. Absolwent Uniwersytetu Zielonogórskiego, studiujący również w Hiszpanii i USA. Ostatnio rzecznik prasowy mistrza Polski w koszykówce Stelmetu Zielona Góra. Pasjonat sportu, podróży, geografii i historii. Wychowany na Stephenie Kingu, Grahamie Mastertonie i Bernardzie Cornwellu, choć absolutny numer jeden to saga "Imperator" Conna Igguldena. Debiutancka powieść "Kod Himmlera" to mroczny thriller z odniesieniami do II wojny światowej i nazistowskich tajemnic.

Za książkę dziękuję wydawnictwu Videograf

niedziela, 21 lutego 2016

Zbrodnia na boku - Dorota Dziedzic-Chojnacka


Tytuł: Zbrodnia na boku
Autor: Dorota Dziedzic-Chojnacka
Oprawa: miękka
Liczba stron: 304
ISBN: 978-83-7835-280-8
Napisana z humorem powieść kryminalna, której akcja toczy się w niewielkiej kancelarii adwokackiej. Ten barwny, pulsujący intrygami światek zostaje poruszony wiadomością o aresztowaniu jednego z prawników, oskarżonego o zabicie swojego klienta. Młoda pani adwokat - pasjonatka kryminałów i osoba o wybujałej wyobraźni - nie może uwierzyć w tę wersję zdarzeń i na własną rękę prowadzi śledztwo w sprawie. Okazuje się, iż jej wątpliwości odnośnie winy kolegi mogą być uzasadnione, a krąg podejrzanych stopniowo się zacieśnia. Tłem intrygi kryminalnej jest rzeczywistość "prawniczego światka" - smaczki dotyczące prowadzonych spraw, protokoły z sądowych rozpraw, drobne konflikty i napięcia między członkami zespołu.
Uwielbiam powieści kryminalne z humorem. Jest to moim zdaniem połączenie idealne, zarazem lekkie i przyjemne, ale wymaga zastanowienia się i zagłębienia w opowiadaną historię. Co jeszcze mnie zachwyciło jako fankę HTGAWM to fakt, że wszystko dzieje się w świecie kancelarii, adwokatów, a w dodatku sama autorka jest z tym wszystkim związana więc możemy liczyć na wiarygodność w przedstawianej historii. 

Sam zarys historii nie jest niczym nowym ani zaskakującym. Fanka kryminałów postanawia wykorzystać wiedzę jaką zyskała dzięki tym książkom i na własną rękę rozwiązać zagadkę kryminalną. I na tym kończy się podobieństwo tej książki do innych z gatunku. Co jest w niej wyjątkowe, przynajmniej dla mnie, to brak oficjalnego śledztwa. 

Większość takich książek bazuje na śledztwie prowadzonym przez policję do którego jakiś cywil chce dorzucić swoje trzy grosze. Najczęściej nie jest to przyjemna współpraca, bo kto chciałby słuchać jakiegoś amatora. W "Zbrodni na boku " to główna bohaterka rozwiązuje zagadkę od początku do końca. 

No właśnie główna bohaterka, Kasia młoda pani adwokat pracująca w małej kancelarii. Jej główne zadanie to papierkowa robota, niekiedy zastąpienie współpracowników w innych zadaniach. Unika spraw rozwodowych, ponieważ nie chce zrazić się do małżeństwa. Czy poradzi sobie z morderstwem ...?

Bardzo podoba mi się sposób w jaki autorka przedstawiła bohaterów pojawiających się w powieści. Są oni mocno zarysowani dzięki czemu łatwiej ich zapamiętać i odróżnić. Myślę, że to właśnie dzięki temu książkę czyta się tak lekko. Co do humoru pojawiającego się w książce niestety momentami jest on przesadzony lub po prostu nie pasuje do danej sytuacji czy też miejsca. Czasami miało się wrażenie, że jest on wciskany nieco na siłę, ale nie jest to aż tak wielki minus. 

Książkę polecam fanom lekkich kryminałów i kancelaryjnego życia.  Dorota Dziedzic-Chojnacka ma na prawdę bardzo fajny i przyjazny styl pisania, który zachęca do dalszego czytania. Chętnie sięgnę po kolejną powieść autorki i zachęcam do tego innych :)


Dorota Dziedzic-Chojnacka – poetka, pisarka i autorka opowiadań, w tym literatury dziecięcej. Z wykształcenia prawnik, absolwentka Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego, radca prawny. Ma w swoim dorobku wiele publikacji w antologiach i czasopismach, jest laureatką nagród i wyróżnień w konkursach literackich.

Za książkę dziękuję wydawnictwu Videograf

sobota, 20 lutego 2016

Podróże ze śmiercią. Hotel w Lizbonie - Max Bilski


Autor: Max Bilski
Wydawnictwo: Videograf , Maj 2015
Seria: Podróże ze śmiercią  #1
ISBN: 978-83-7835-401-7
Liczba stron: 208
Wymiary: 135 x 208 mm
Para dziennikarzy z Polski wyjeżdża na wygraną w konkursie wycieczkę do Lizbony. Już pierwszego dnia pobytu dochodzi do tragicznego wypadku, a dziwne zachowanie pilotki zapowiada, że nie będzie to sielski wypoczynek. Sceptycznie nastawiony do wyjazdu Michał zostaje mimo woli włączony w ciąg nieprzyjemnych wydarzeń, począwszy od bójki z hotelowym włamywaczem, aż po próby zastraszania. Gdy w polskiej grupie dochodzi do kolejnych nagłych śmierci, Michał na własną rękę próbuje rozwikłać sprawę. Nasyconą faktami akcję wzbogaca barwny, pełen ironii język narratora, a zarazem głównego bohatera powieści.
Czas rozpocząć kolejną kryminalną serię Podróże ze śmiercią w której główną rolę odgrywa małżeństwo dziennikarzy z Polski, Michał i Joanna. Książka rozpoczyna się od narzekań głównego bohatera, że zamiast do Chorwacji musi jechać na wakacje do Lizbony, dosyć wybredny jest nasz główny bohater przez co już na samym początku nie przypadł mi do gustu. Niestety również główna bohaterka nie wzbudza zbyt wielkiej sympatii, a jej zachowanie i brak odpowiedzialności wręcz przez cały czas irytowały. Relacje jakie panowały między nimi też można określić jako dość specyficzne, czasami zastanawiałam się wręcz dlaczego są oni razem skoro są dla siebie tak niemili i wrogo nastawieni. 

Ale książka ma także kilka plusów. Fabuła to jest to co na prawdę wyszło autorowi wyśmienicie. Zagadka interesuje, zastanawia i daje się rozwiązać po kilku stronach. Wciąż poznajemy nowe tropy i okoliczności i za każdym razem podejrzanym jest kto inny, a na sam koniec okazuje się, że wszystkie nasze przypuszczenia były błędne, a czarnym charakterem okazuje się ktoś spoza kręgu podejrzanych. Wszystko to napisane jest z dużą dawką humoru i ironii dzięki czemu jest lekkie i przyjemne do czytania. Można się pośmiać, powkurzać, a przede wszystkim powysilać szare komórki nad rozwiązaniem tej nie łatwej zagadki.

Mimo tego, że książka nie była idealna i zdarzały się momenty, które bardzo irytowały oceniam ją pozytywnie. Czytał się ją szybko i nie zanudzała długimi opisami czy też monologami. Momentami była dość zabawna, dlatego uważam, że stanowi ciekawe rozpoczęcie serii i z przyjemnością sięgnę po " List z Watykanu". 


Za książkę dziękuję wydawnictwu Videograf 

poniedziałek, 28 grudnia 2015

Najemnicy wojny - Leo Kessler


Autor  Leo Kessler
Tytuł  Najemnicy wojny
ISBN  978-83-62329-77-9
Wymiary  140 x 195 mm 
Liczba stron  320 
Okładka Miękka 
EAN   9788362329779 
Wydanie   pierwsze 
Data wydania   18.04.2013
Chwała i śmierć batalionu szturmowego SS Wotan 1939-1945
" Tak oto po raz pierwszy przedstawiamy pełną historię tej „czarnej bandy”, która siała postrach w Europie w czasie II wojny światowej. Jest to pełna grozy, napisana krwią historia Najemników wojny. "
 Leo Kessler. Trewir, 1981 
Krwawa historia oddziału szturmowego SS Wotan, który z niewielkiej formacji stworzonej przez ideowych zapaleńców, przekształcił się w brygadę zwyrodniałych zabijaków, dla których nie liczyło się z kim i o co walczą, tylko kwestia pokonania każdego wroga. 
Wierni jedynie swemu dowódcy i jednostce pozostawiali za sobą w całej Europie śmierć, zniszczenie i strach. Byli ulubionymi żołnierzami zagłady Hitlera. Nic nie było w stanie ich powstrzymać...
 Po wspaniałej serii Edelweiss Strzelcy Alpejscy wreszcie miałam okazję sięgnąć po jedną z powieści z cyklu Bataliony szturmowe SS.  
W Najemnikach wojny poznajemy batalion szturmowy SS Wotan jest to jeden z elitarnych, niemieckich oddziałów stworzonych przez Heinrich'a Himmlera przeznaczony do najniebezpieczniejszych i najważniejszych misji mających przynieść zwycięstwo i chwałę III Rzeszy. 

Chcąc nie chcąc moja ocena Najemników wojny będzie zawierała wiele porównań do innej, wspaniałej serii Strzelców Alpejskich i niestety wypadnie troszeczkę gorzej. Jest to na prawdę niewielka różnica głównie w bohaterach może dlatego, że do tamtych zdążyłam się już przyzwyczaić i polubić, a tych dopiero poznaję.  Poza tym obie serie są równie fajne, wciągające i stanowią bardzo dobry przykład literatury wojennej po jaką warto od czasu do czasu sięgnąć. 

Styl pisania Leo Kesslera jest tym co w tej książce najlepsze. Bardzo rzeczywiste opisy zarówno wszelkich działań wojennych na froncie jak i zwykłych miejsc, do których trafił batalion, a także fajnie przedstawione relacje i rozmowy pomiędzy żołnierzami. Wielkim plusem tej książki są wydarzenie jakie opisuje, wszyscy uczyliśmy się o tym w szkole jedni z większy zainteresowaniem i mniejszym ale niektóre nazwy pozostały w głowie. Mi samej zdarzyło się w trakcie czytania tej książki sięgnąć do źródeł trochę bardziej historycznych, aby przypomnieć sobie rzeczywisty przebieg i szczegóły niektórych walk czy też działań. Tutaj to wszystko mamy przedstawione w nieco inny sposób, bo z perspektywy niemieckich żołnierzy, którzy nie szczędzą sobie wyzwisk w kierunku aliantów i to właśnie ich przedstawiają jako największe zło, które przeszkadza i które trzeba zniszczyć.

Kolejną charakterystyczną cechą stylu pisania Leo Kesslera jest przejrzystość opowiadanej historii. Jeszcze nigdy nie zdarzyło mi się pogubić w toku wydarzeń nawet w czasie wielu występujących w książce walk, które zazwyczaj są bardzo chaotyczne, ale nie tutaj. Jasno wytłumaczone kto kogo zabił, kto jest ranny, a kto martwy i co akurat się dzieje, jaki jest plan na przetrwanie i wykonanie powierzonego zadania. 

Za to tak bardzo lubię książki tego autora i z każdą kolejną książką mam mieszane uczucia. Z jedne strony przeczytałam znakomitą powieść wojenną, która mnie wciągnęła i przedstawiła znane fakty z zupełnie innej perspektywy, a z drugiej strony z każdą kolejną zostaje coraz mniej tak dobrych powieści przede mną. 

Myślę, że tych, którzy już mieli do czynienia z twórczością tego autora nie muszę specjalnie nakłaniać do sięgnięcia i po tą część, a wszystkich pozostałych szczerze zachęcam jest to doskonała powieść na długie zimowe wieczory, które podobno w końcu mają nadejść, bo na razie za oknami wiosna :D


Leo Kessler– pisarz i historyk, jako czołgista brał udział w II wojnie światowej. Autor kilkudziesięciu powieści wojennych przetłumaczonych na wiele języków, m.in. bestsellerowej serii ukazującej nieznane oblicza II wojny światowej BATALION SZTURMOWY SS

Za książkę dziękuję Instytutowi Wydawniczemu ERICA