sobota, 20 lutego 2016

Podróże ze śmiercią. Hotel w Lizbonie - Max Bilski


Autor: Max Bilski
Wydawnictwo: Videograf , Maj 2015
Seria: Podróże ze śmiercią  #1
ISBN: 978-83-7835-401-7
Liczba stron: 208
Wymiary: 135 x 208 mm
Para dziennikarzy z Polski wyjeżdża na wygraną w konkursie wycieczkę do Lizbony. Już pierwszego dnia pobytu dochodzi do tragicznego wypadku, a dziwne zachowanie pilotki zapowiada, że nie będzie to sielski wypoczynek. Sceptycznie nastawiony do wyjazdu Michał zostaje mimo woli włączony w ciąg nieprzyjemnych wydarzeń, począwszy od bójki z hotelowym włamywaczem, aż po próby zastraszania. Gdy w polskiej grupie dochodzi do kolejnych nagłych śmierci, Michał na własną rękę próbuje rozwikłać sprawę. Nasyconą faktami akcję wzbogaca barwny, pełen ironii język narratora, a zarazem głównego bohatera powieści.
Czas rozpocząć kolejną kryminalną serię Podróże ze śmiercią w której główną rolę odgrywa małżeństwo dziennikarzy z Polski, Michał i Joanna. Książka rozpoczyna się od narzekań głównego bohatera, że zamiast do Chorwacji musi jechać na wakacje do Lizbony, dosyć wybredny jest nasz główny bohater przez co już na samym początku nie przypadł mi do gustu. Niestety również główna bohaterka nie wzbudza zbyt wielkiej sympatii, a jej zachowanie i brak odpowiedzialności wręcz przez cały czas irytowały. Relacje jakie panowały między nimi też można określić jako dość specyficzne, czasami zastanawiałam się wręcz dlaczego są oni razem skoro są dla siebie tak niemili i wrogo nastawieni. 

Ale książka ma także kilka plusów. Fabuła to jest to co na prawdę wyszło autorowi wyśmienicie. Zagadka interesuje, zastanawia i daje się rozwiązać po kilku stronach. Wciąż poznajemy nowe tropy i okoliczności i za każdym razem podejrzanym jest kto inny, a na sam koniec okazuje się, że wszystkie nasze przypuszczenia były błędne, a czarnym charakterem okazuje się ktoś spoza kręgu podejrzanych. Wszystko to napisane jest z dużą dawką humoru i ironii dzięki czemu jest lekkie i przyjemne do czytania. Można się pośmiać, powkurzać, a przede wszystkim powysilać szare komórki nad rozwiązaniem tej nie łatwej zagadki.

Mimo tego, że książka nie była idealna i zdarzały się momenty, które bardzo irytowały oceniam ją pozytywnie. Czytał się ją szybko i nie zanudzała długimi opisami czy też monologami. Momentami była dość zabawna, dlatego uważam, że stanowi ciekawe rozpoczęcie serii i z przyjemnością sięgnę po " List z Watykanu". 


Za książkę dziękuję wydawnictwu Videograf 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz