środa, 13 lutego 2013

Midasowe morderstwa - Pieter Aspe

Autor: Aspe Pieter
Wydawnictwo: VIDEOGRAF S.A.
EAN: 9788378351214
ISBN: 978-83-7835-121-4
Tłumacz: Turczyn Ryszard
Język oryginału: niderlandzki
Tytuł oryginalny: De Midasmoorden
Data premiery rynkowej: 2012-11-21
Cena: 34.90 zł
Oprawa: miękka
Ilość stron: 304
W Brugii – pięknym, starym mieście, nazywanym Wenecją Północy - zapanowała panika i chaos. Miasto paraliżuje fala pozornie nie związanych ze sobą przestępstw. Najpierw zostaje zamordowany pewien niemiecki biznesmen, który ma przy sobie obraz Madonny Michelangelo. Kilka dni później w wyniku zamachu bombowego zostaje zniszczone popiersie flamandzkiego poety.
Co ma wspólnego Madonna Michelangelo z zapowiadaną fuzją dwóch firm turystycznych? Jaki związek istnieje atakiem bombowym z roku 1967 a skarbem Nibelungów? Komisarz Pieter Van In stoi przed trudnym zadaniem.

Po przeczytaniu pierwszej powieści o "Flamandzkiej Wenecji" dosłownie nie mogłam doczekać się kolejnej części i non stop sprawdzałam zapowiedzi wydawnictwa. Przyznać trzeba, że trochę przyszło nam poczekać na drugi tom, a tak nawiasem mówiąc wiecie, że jest ich około 30...

No dobrze, jak to zazwyczaj jest w seriach czas porównać tą część z poprzednią, a więc uważam, że ta jest lepsza. Oto główny argument: o wiele ciekawszy, wciągający i zaplątany wątek kryminalny. W niektórych momentach naprawdę trzeba było zatrzymać się i przemyśleć wszystko od początku, ale warto trochę pogłówkować, choć jako amatorka kryminałów domyślam się, że nie jest to najwyższy poziom zagadki. Niemniej fajny pomysł i dobre wykonanie zasługuje na duży plus.

Kolejny, to troszeczkę więcej moim zdaniem bardzo fajnej, barwnej  postaci jaką jest brygadier Guido Versavel. Co prawda nie poznajemy jego historii ani nic takiego, po prostu częściej się pojawia i dba o naszego kochanego Van Ina, który według mnie jest dość denerwującą postacią. Cóż dobrego można powiedzieć o komisarzu oprócz tego, że rzeczywiście całkiem nieźle radzi sobie z zagadkami? Ma wiele wad, strasznie dużo pali i porównywalnie dużo pije kawy i alkoholu, a na dodatek zdradza Hannelore, powinien być wdzięczny, że go w ogóle chciała, a nie zabawiać się z jakąś Veronique.  Zwłaszcza, że Hanne jest piękną i interesującą kobietą, ale nie mam pojęcia co w nim widzi.

Wspomnę jeszcze, że w tej części czeka nas obraz Brugii przykrytej białą pierzynką idealnie jak na obecny widok za oknem. W międzyczasie oryginalna okładka:


Od razu więc nawiążę do Polskiej. Utrzymana jest w ciemnych barwach i przedstawia noc w mieści i tu stawiałabym na Brugię skora tam rozgrywa się akcja. W oczy rzuca się wielki napis oznajmiający dzięki komu mamy okazję poznać tę powieść, utrzymany jest w czerwonym kolorze tak jak tył i grzbiet okładki.
Moim zdaniem jest naprawdę ładna i dobrze prezentuje się na regale gdzie znalazła swoje miejsce koło pierwszego tomu i mam nadzieję, że jak najszybciej dołączą do nich kolejne ;)

Książkę oczywiście polecam, ci z Was którzy czytali poprzednią część myślę, że nie mają wątpliwości, a tych, którzy nie mieli jeszcze okazji zapoznać się z twórczością Pieter'a Aspe odsyłam do " Kwadratu zemsty ". Książka zdecydowanie zasługuje na 9,5/10 ( mały minus dla głównego bohatera ), a za możliwość jej przeczytania dziękuję wydawnictwu Videograf


Muszę nadrobić trochę zaległości książkowych i mam nadzieję w najbliższym czasie trochę więcej popisać. Teraz mój czas zajmuje "Lalka", z którą strasznie się męczę no ale mus to mus. Muszę się z nią uporać, bo w moje ręce wpadła klasyka kryminału czyli oczywiście Agata Christie i chcę jak najszybciej po nią sięgnąć. Jak tylko znajdę czas odświeżę trochę stylistykę bloga, a na dziś to wszystko ;)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz